Jakiś czas temu napisałem mini-sagę O projekcie Systemu Rejestracji Zakłóceń Elektrycznych, czyli Klient nasz Pan. Zainspirował nas Miły Starszy Pan, który „wrzucił” nam temat z początku banalny, ale w miarę uściślania założeń rozrastający się do sporej instalacji. Zamiast pojedynczego rejestratora powstała sieć sześciu rozproszonych systemów, razem zawierająca 21 rejestratorów. Wymagane parametry zmusiły nas do wprowadzenia głębokich zmian zarówno w sprzęcie jak i w oprogramowaniu dotychczas produkowanych urządzeń.

Ze statystycznego punktu widzenia nie można wykluczyć, że znajdzie się ktoś, kto zapyta „No i co się działo później?”. Nie mogę pozostawić tego pytania bez odpowiedzi.
Wbrew malkontentom, sieć rejestratorów SZARM działa bez większych wpadek. Uzgodniliśmy, że ze względu na nowatorski charakter projektu, przez pewien czas będziemy cyklicznie kontrolowali jego parametry, żeby możliwie jak najwcześniej wychwycić i usunąć problemy, jeśli się pojawią.Ostatni przegląd odbywał się przy temperaturze otoczenia sięgającej 40 0C. Pełny strój BHP, do tego hotel bez klimatyzacji, a otworzenie okna oznaczało goszczenie hordy komarów na własnej krwawicy… No ale to tylko dygresja.
Kalibracja wykazała, że średnia dokładność pomiaru prądu utrzymuje się w całej sieci na poziomie 0.11% (wartość bezwzględna), rejestrowanie z częstotliwością próbkowania 100 kS/s nie stanowi żadnego problemu, zaś program Komputera Centralnego, do którego przesyłane są wszystkie rejestracje, prawidłowo je analizuje, generując raporty dla użytkownika.
Żeby nie było zbyt różowo, przez pewien czas szukaliśmy przyczyny braku łączności z najbardziej oddalonym systemem (ok. 4 km od pozostałych szaf). Po wyeliminowaniu błędu oprogramowania, niesprawności konwerterów światłowodowych i innych komponentów sprzętowych, byłem już bliski poddania się, kiedy, podążając wzdłuż światłowodu, znaleźliśmy miejsce uczty przedstawiciela miejscowej fauny. Dwa złącza światłowodowe uszkodzone, dopiero trzecie okazało się sprawne. Może była to mysz, może fretka, ale co zjadła to jej. Teraz pewnie czuje w sobie światło…
Tak więc założenia zostały zrealizowane, systemy działają, dostarczając precyzyjnych rejestracji prądów i napięć oraz sygnałów dwustanowych z wyłączników i podobnych urządzeń.
Czas znaleźć kolejnego użytkownika, zanim konkurencja nas dogoni.
Dobra kampania marketingowa opiera się na dobrym, chwytliwym haśle. Postanowiłem więc skupić się na wymyśleniu czegoś wyjątkowego, co jeśli nawet nie przyciągnie klienta, to przynajmniej zwróci na nas uwagę.
Co to jest ‘szarm’ (pisze się „charme”)? Oznacza urok osobisty, wdzięk, czar, powab.

Powiedzenie System SZARM jest najlepszy jest, choć prawdziwe, koszmarnie płaskie, emocjonalnie puste i wskazuje na rozpaczliwy brak inwencji.
Więc może należy poetycko wzbudzić tęsknotę za naszym produktem:
Gdybym pracowała
W dobrej elektrowni
To bym ci ja miała
Rejestrator Tronii
Miała zaśpiewać Danusia jako wstawkę reklamową, ale, jak wiadomo, nie doszło do tego…
Zastanówmy się, czym wyróżnia się System Rejestracji Zakłóceń SZARM (za długa nazwa, ograniczmy się do samego „SZARM”).
- Jest najszybszy w tej części Europy (rzadko bywam w innych częściach, więc nie wiem, czy mają tam szybsze). Zwykle rejestratory zakłóceń pracują z częstotliwością próbkowania rzędu 1000 – 3000 próbek na sekundę (1 – 3 kS/s). Dla analizatorów jakości energii wymaga się przynajmniej 10 kS/s, niektórzy dochodzą do 40 kS/s. W przypadku SZARMa 100 kS/s nie jest problemem – w laboratorium uzyskiwaliśmy nawet 140 kS/s.
Więc może coś z szybkością:
SZARM działa szybciej niż myślisz
SZARM w mgnieniu oka wprowadzi cię w XXI wiek
No tak, ale XXI wiek już i tak jest, więc to słaby pomysł.
- Ma stosunkowo dużą pamięć na rejestracje (32MB). Dzięki temu może wykonywać długie, wielogodzinne rejestracje z „normalnym” taktowaniem, lub rejestracje o „normalnym” czasie trwania z niezwykle dużą częstotliwością.
Na przykład:
SZARM pokaże to, co inne systemy zignorują
Dla SZARMa nie ma zjawisk ulotnych
Wyśpisz się, zanim SZARM dokończy rejestrację
To by zachęcało do lenistwa, więc też jakoś nie teges…
- W SZARM-ie czujnikiem wejść analogowych jest rezystor (np. 10 mΩ dla prądu znamionowego 1A), dzięki czemu można mierzyć sygnały stałe, przemienne, jak również mieszane, czyli przemienne ze składową stałą itp.
Co by tu pasowało… może coś w rodzaju
Wszystko przejdzie, jeśli masz SZARM
Nie ważne, z czym masz problem – SZARM zawsze ci się przyda
A jeśli ktoś ma problem z sąsiadem?
- SZARM ma budowę modułową, którą łatwo można dostosować do bieżących potrzeb. Proste konfigurowanie, łatwe przetwarzanie danych itp., więc może:
Każdy ma własny SZARM
Dostosowanie do nowej sytuacji jest proste, jeśli ma się SZARM
Trochę długie…
- SZARM wykonuje rejestracje tylko wtedy, kiedy coś ważnego się dzieje. Użytkownik nie musi więc przeglądać gigabajtów niepotrzebnych zapisów, żeby znaleźć rejestrację przebiegu zdarzenia.
Na przykład:
Krótko, zwięźle, z SZARM-em
Śpij spokojnie, SZARM czuwa
Co ja z tym spaniem!
- Rejestratory wspomagają inżynierów utrzymania ruchu i specjalistów analizujących zjawiska w monitorowanych urządzeniach i obwodach elektrycznych. Rozbudowane funkcje analityczne (analiza harmonicznych, wyliczanie przebiegów składowych symetrycznych, mocy, kątów fazowych), wykresy czasowe, fazowe, trajektorie, filtry, pochodne, zestawienia sygnałów z różnych rejestracji na wspólnym wykresie, prezentacja dynamiczna, w postaci „filmu” z przebiegu zdarzenia i wiele innych funkcji.
Powiedzmy:
Nieźle radzi sobie w życiu – ma SZARM
SZARM pomógł mu wybrnąć z trudnej sytuacji
- A może trochę bardziej ogólnie?
Jakie czasy taki SZARM
Jak widać nie jest łatwo wymyślić dobre hasło reklamowe. Ale pracujemy nad tym. Przecież nie takie problemy już rozwiązaliśmy przy tym projekcie!
Warszawa, 12 sierpnia 2019 r.
Janusz Proniewicz, TRONIA Sp. z o.o.
e-mail: tronia@poczta.onet.pl
Uwaga: Artykuł zawiera lokowanie produktu: Rejestrator Zakłóceń Elektrycznych SZARM, produkowany przez firmę TRONIA Sp. z o.o.
